logo

logo

środa, 18 lipca 2012

Zakwas żytni na chleb



Zanim zrobiłam pierwszy zakwas zbierałam się ze dwa tygodnie. Ale jak się okazało, to naprawdę banalnie proste. A co to jest zakwas? Gdzieś wyczytałam trafne określenie – zepsuta mąka, która zapachem daje czadu.

Jeśli mamy zamiar na stałe piec chleby na zakwasie, to najlepiej tak wykombinować, żeby zakwasu zostało po pieczeniu, żeby dalej go można było karmić. Jeśli chcemy go przechować na jakiś czas to wstawiamy do lodówki – wtedy go na kilka dni uśpimy i nie karmimy.

Taki zakwas to coś w stylu zabawa tamagotchi – nakarmić stwora!





Składniki:
mąka żytnia
woda


Dzień pierwszy

Do dużego słoika wsypujemy 100g mąki żytniej i 100ml ciepłej wody, mieszamy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na dobę w ciepłym miejscu.

Po upływie doby powinno coś już się z nim dziać, u mnie mniej więcej wyglądało to tak jak na zdjęciu poniżej.



Dzień drugi

Karmimy zakwas dodając 50g mąki żytniej i 50ml ciepłej wody, mieszamy, przykrywamy ściereczką i zostawiamy na kolejną dobę w ciepłym miejscu. Po lewej zakwas chwilę po dokarmieniu, po prawej zamieszany. 



Dzień trzeci i kolejne

Karmimy raz dziennie zakwas dodając 50g mąki żytniej i 50ml ciepłej wody. 






Ja swojego zakwasu do chleba użyłam 7 dni po wstawieniu. Faktycznie był kwaśny i miał „zapach” jakby kiszonki. Nie znam się czy tak powinno być, ale na pewno chleby z niego wyszły dobre.



Znawczyni chlebów napisała:

Generalnie zasady są takie, że dopóki nie zmieni koloru na czarny albo czerwony, ewentualnie nie pokryje się pleśnią, wszystko jest z nim ok.

Pachnie u każdego inaczej, rozwarstwia się, ucieka ze słoika, albo właśnie jest bardzo leniwy...




Zatem w myśl tych wskazówek użyłam mojego dokarmianego stwora do pieczenia chleba!