Kto lubi pikantne potrawy z papryczką chili, która ma naprawdę cudowne prozdrowotne zalety?
Najważniejsze właściwości papryczek chili:
- pobudzają układ krążenia,
- zawierają błonnik pokarmowy, który wspomaga pracę jelit,
- wzmacniają odporność organizmu,
- pomagają walczyć z przeziębieniami,
- działają korzystnie na serce,
- obniżają poziom cholesterolu,
- pomagają zapobiegać niektórym nowotworom,
- wspomagają odchudzanie przyspieszając proces przemiany materii.
Dla nas najważniejsze jest to, że sprzyjają odchudzaniu. A skoro tak jest, to powinniśmy je mieć!
Chciałabym Was namówić na wspólne eksperymentowanie w samodzielnej uprawie papryczek na kuchennym parapecie. Zalety tej zabawy w ogrodnika są takie, że po pierwsze będziemy mieć swoje własne papryczki na wyciągnięcie ręki, będziemy mieć piękną ozdobę w kuchni, a przede wszystkim czas do wiosny nam szybciej zleci, kiedy będziemy codziennie ich doglądać jak rosną. To naprawdę nie jest trudne i daje mnóstwo radości z obfitych zbiorów. Optymalny czas na wysiew to pierwsza połowa lutego, więc macie jeszcze trochę czasu, żeby się przygotować i poczytać dobre rady na forach ogrodniczych.
Odmiany chili
Jest ich mnóstwo i nie sposób je wypisać. Różnią się kształtem, kolorem i przede wszystkim poziomem kapsaicyny, czyli ostrością. Nasiona można pozyskać od sprzedawców internetowych za naprawdę niewielkie pieniądze. I chyba ta kusząca cena doprowadziła do tego, że w zeszłym roku miałam wysianych 16 odmian. W tym roku zakupiłam 6 nowych, więc będzie kolorowo i pikantnie!
Najwięcej zabawy jest na początku. Potrzebujemy zamykany plastikowy pojemnik, waciki i nasiona. Waciki zwilżamy wodą, układamy na nich nasiona różnych odmian, pojemnik zamykamy i stawiamy na grzejniku. Niektóre odmiany kiełkują już po jednej dobie, na niektóre czekałam kilka dni, a na kilka ostatnich około 2 tygodnie. Codziennie należy pojemnik otworzyć, pooglądać nasiona czy coś się już tam dzieje, przewietrzyć je 10 minut i dalej zamknąć na kolejną dobę. Wietrzenie jest ważne, bo inaczej nasiona spleśnieją. Jak już zobaczymy pierwsze kiełki możemy delikatnie przełożyć nasionka do pojemników z ziemią i wystawić na nasłoneczniony parapet.
Później już tylko podlewamy, oglądamy, z czasem przesadzamy do większych pojemników, doniczek i ostatecznie mamy roślinkę, która wraz z początkiem lata zaczyna mieć pierwsze pąki kwiatowe, a później owoce.
Zainteresowanym szczegółową uprawą polecam forum tutaj, z którego czerpałam całą wiedzę. A poniżej pochwalę się moimi zeszłorocznymi okazami. Zabezpieczyłam się na całą zimę, wiosnę i pewnie lato!
Zainteresowanym szczegółową uprawą polecam forum tutaj, z którego czerpałam całą wiedzę. A poniżej pochwalę się moimi zeszłorocznymi okazami. Zabezpieczyłam się na całą zimę, wiosnę i pewnie lato!