Często pytacie o kuchnię bezglutenową, ale nie interesowałam się nią do tej pory. Jednak trafiłam na książkę „W piekarni Pięciu Przemian” i wgłębiłam się trochę w kuchnię bezglutenową.
Książka podzielona jest na pięć rozdziałów:
Książka napisana jest bardzo przystępnie, a przepisy dokładnie wyjaśnione. Przykładowo jeśli w przepisie pojawia się kwas mlekowy, to na dole napisane jest gdzie go można dostać (w hurtowniach wegetariańskich, aptekach) lub czym zastąpić (kwasem z ogórków małosolnych). Jak dla mnie informacje bardzo przydatne, tym bardziej, że takich „nowości” w tej książce pojawia się sporo, a wskazówki powodują, że nie zniechęcam się do przepisu. Dużo przepisów jest opartych na zakwasie z mąki gryczanej, więc już na wstępie mamy przepis na ten właśnie zakwas.
Chleby i bułeczki wyglądają cudnie, moje dzieci już ustawiają kolejność pieczenia, więc całkiem możliwe, że w niedalekiej przyszłości część przepisów znajdzie się na blogu. Nie wszystkie są tak dietetyczne, do jakich Was przyzwyczaiłam, ale na pewno wszystko wygląda na zdrowe i wartościowe.
Tarty zaskakująco proste i z ogólnie dostępnych produktów, więc nie ma wydziwiania i konieczności odwiedzania sklepów ze zdrową żywnością.
Chrupki i krakersy interesujące, bo całkiem w innym stylu przyrządzania niż te, które do tej pory dawałam na bloga. Na pierwszy rzut oka wyglądają na dość czasochłonne, ale zobaczymy, może nie będzie aż tak źle przy dobrej organizacji w kuchni.
Ostatni rozdział już nie jest bezglutenowy. Większość chlebów jest na mące żytniej, kukurydzianej i z dużą ilością dodatków w postaci ziaren i przypraw – siemię lniane, czarny sezam, czarnuszka, kmin rzymski.
Zainteresowanym dietą bezglutenową polecam tę książkę!
Książka podzielona jest na pięć rozdziałów:
- Chleby bezglutenowe
- Bułeczki bezglutenowe
- Tarty, ciasta i polenty,
- Chrupki, krakersy i podpłomyki,
- Chleby z glutenem.
Książka napisana jest bardzo przystępnie, a przepisy dokładnie wyjaśnione. Przykładowo jeśli w przepisie pojawia się kwas mlekowy, to na dole napisane jest gdzie go można dostać (w hurtowniach wegetariańskich, aptekach) lub czym zastąpić (kwasem z ogórków małosolnych). Jak dla mnie informacje bardzo przydatne, tym bardziej, że takich „nowości” w tej książce pojawia się sporo, a wskazówki powodują, że nie zniechęcam się do przepisu. Dużo przepisów jest opartych na zakwasie z mąki gryczanej, więc już na wstępie mamy przepis na ten właśnie zakwas.
Chleby i bułeczki wyglądają cudnie, moje dzieci już ustawiają kolejność pieczenia, więc całkiem możliwe, że w niedalekiej przyszłości część przepisów znajdzie się na blogu. Nie wszystkie są tak dietetyczne, do jakich Was przyzwyczaiłam, ale na pewno wszystko wygląda na zdrowe i wartościowe.
Tarty zaskakująco proste i z ogólnie dostępnych produktów, więc nie ma wydziwiania i konieczności odwiedzania sklepów ze zdrową żywnością.
Chrupki i krakersy interesujące, bo całkiem w innym stylu przyrządzania niż te, które do tej pory dawałam na bloga. Na pierwszy rzut oka wyglądają na dość czasochłonne, ale zobaczymy, może nie będzie aż tak źle przy dobrej organizacji w kuchni.
Ostatni rozdział już nie jest bezglutenowy. Większość chlebów jest na mące żytniej, kukurydzianej i z dużą ilością dodatków w postaci ziaren i przypraw – siemię lniane, czarny sezam, czarnuszka, kmin rzymski.
Zainteresowanym dietą bezglutenową polecam tę książkę!