logo

logo

poniedziałek, 31 października 2011

Bufet imprezowy

Wskazówki dietetyczne







Jestem miłośniczką małych przystaweczek, takich dań na tzw. dwa gryzy. Mam dość wieloletniego imieninowego menu, gdzie zawsze musiała być tłusta ryba po grecku, schaby ze śliwką, śledzie w oleju lub w śmietanowej pierzynce, majonezowe sałatki, a na gorąco tradycyjny bigos i barszczyk czerwony ze smażonym w oleju tłuściutkim krokiecikiem. Wychodzę z założenia, że jak u mnie będzie coś innego na stole niż u wszystkich, to przynajmniej nie będzie nudy.










 
















Potrawy staram się przygotowywać według zasad dietetycznych, unikam tego co zakazane, zastępuję tym co lekkie i smaczne. Nie zawsze się tak da, bo skoro już impreza i goście, to czemu miałabym ich karmić marchewkami i kapustą, bo to niskokaloryczne? Przecież nie każdy jest na diecie, nie każdy ma ochotę być karmiony dietetycznie, w końcu do domu na imprezę przychodzą normalni ludzie. Ale staram się zrobić to tak, że mimo wszystko to, co przygotowuję jest zawsze zdrowe, jest ładnie podane i jest smaczne, a przede wszystkim zaskakuję gości nowościami, które sama wymyślam lub wyszukuję przepisy w książkach kucharskich, po czym i tak je modyfikuję pod swoje potrzeby. Także zachęcam do korzystania z tych przepisów i możecie mi wierzyć, że półmiski na koniec imprezy pozostaną puste.




















Przedstawiam Wam zdjęcia moich kilku stołów imprezowych, żebyście mogli wizualnie ocenić, czy rzeczywiście aż tak źle dawać gościom dietetyczne jedzonko. Bo spotykam się często ze stwierdzeniem, że jak dietetyczne, to niektórzy z góry mówią "nie, dziękuję, nie skorzystam". Ale nigdy u mnie nie byli, nigdy tego nie próbowali. Jedno mogę powiedzieć, że nikt ode mnie głodny nie wyszedł, nikt nie narzeka i każdy wcina równo, więc będę dalej tak gotować, a tradycyjnym tłustościom to ja powiem "nie, dziękuję, nie skorzystam".